Niall Horan Fanfiction. Opowiada o brązowookiej dziewczynie Amy Nelson i Niallu Horanie , który ma za sobą tajemniczą przeszłość. Poznali się przypadkiem. A co potem ? Zobaczcie sami.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 15.

Jego ton powodował, że ciarki przeszły mnie po całym ciele. Nadal miałam zamazany obraz. Nie chciałam wiedzieć co teraz pomyśleli Ci wszyscy ludzie. Bałam się teraz co będzie z Jake’iem, Niallem, mną.
-Proszę pana, to moja wina!- zaczął krzyczeć Niall chwytając się za głowę.
Szef tylko popatrzał na niego z nienawiścią i zawołał:
-Ochrona! Proszę go wyprowadzić, natychmiast! – wskazał na blondyna.
Nie miałam zamiaru się wtrącać, bo bym pewnie pogorszyła swoją sytuację. Jak rozkazał mój pracodawca, kilku wysokich i dobrze zbudowanych mężczyzny, poprosiło o natychmiastowe wyjście Nialla. No właśnie – „pracodawcą”. Ciekawe czy nadal nim będzie, po tym przedstawieniu. W głowie miałam tysiące myśli i ani jednej pozytywnej. Także ciekawość nie dawała mi spokoju.
-Do gabinetu, proszę.- powtórzył, próbując mówić to spokojnie. Pewnie dlatego, że sklep był przepełniony, a w dodatku tłum czekał na dalszy ciąg akcji. W ciszy udałam się go owego gabinetu. Szłam tam jakbym miała iść na wyrok sądowy. Okropne uczucie, wręcz chciałam zapaść się pod ziemię i zostać tam jak najdłużej. Ledwo co nacisnęłam głupią klamkę od drzwi, która prowadziła prosto do pokoju. Weszłam najciszej jak się da. W środku czekał już Jake z workiem lodu na czole. Poczułam się wtedy okropnie. Nie do końca wiem o co poszło, ale miało to związek ze mną, czułam się winna.
-Siądź, proszę. – powiedział spokojnie szef, ku mojemu zdziwieniu nie był, aż tak zdenerwowany jak kilka minut temu. Jak na rozkaz, usiadłam.
-Czy pani wie co teraz będzie? Pomyślała pani o tym, że może ucierpieć interes?- spokój znikała z jego twarzy.
-Ale ja …
-Co pani sobie wyobraża? Pani dopiero pracuję tu jeden dzień i to nie cały!
-Ale ja naprawdę nie wiem co się tam stało..
-Zna pani tego chłopaka ?
-Tak, ale …-znów nie dane mi było dokończyć.
-I tyle mi wystarczy.
-Proszę Pana ja naprawdę potrzebuje tej pracy..- oznajmiłam rozpaczona.
On tylko popatrzał raz to na mnie raz na mojego współpracownika Jake’a. Po krótkiej chwili namysłu powiedział:
- Nie zwolnię Pani pod jednym warunkiem.
Popatrzyłam na niego pytająco i z nadzieją.
-… musi pani zostać po godzinach przez następne kilka dni i to za darmo. Inaczej musielibyśmy się pożegnać. Decyzja należy do pani.
Nie zastanawiając się dłużej, poprzestałam na tą propozycję.
***
Tłum po moim wyjściu z gabinetu nie zmniejszył się, jakby wszyscy byli ciekawi co się będzie dziać. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam ze sklepu tak szybko jak to było możliwe.
W biegu nakładałam kurtkę i długi szal. Za rogiem czekała mnie kolejna niespodzianka w tym dniu. Niall.
-Słuchaj, ja naprawdę…
-Daruj sobie. – wykrztusiłam tylko i ominęłam go zwinnie, lecz on dalej podążał za mną jak cień.
-Proszę, tylko mnie wysłuchaj..
- Już wystarczająco zrobiłeś. Prawie mnie wyrzucili. Jeśli chcesz się mścić za tą sytuację w kawiarni z Emmą to mogłeś to zrobić w inny sposób.
- Ja cię tylko broniłem.
- Przed czym ? Zresztą nieważne, nie musiałeś do tego użyć siły. – powiedziałam zdenerwowana.
-Ja nie zacząłem..
Nie miałam ochoty ani siły słuchać jego tłumaczeń. Rzuciłam mu tylko ostatnie spojrzenie i oddaliłam się. Droga powrotna do domu trwała dla mnie miesiącami a nawet dłużej.
Wchodzą przez drzwi wejściowe poczułam pustkę. Straciłam wszystkich. Wszystkich, którzy mnie kochali.. najlepszą przyjaciółkę, Nialla a także kontakty z rodzicami się popsuły. Zrzuciłam kurtkę i zawiesiłam ja niezdarnie na wieszaku w holu.
-Amy, musimy porozmawiać.
-Coś się stało?
-Nasz wyjazd może się trochę opóźnić.
Szczerze ? Wcześniej nie chciałam nawet myśleć o tym wyjeździe, a teraz chciałabym uciec z tego miejsca.

 Kochani, dopiero teraz mogłam go napisać. Miałam szlaban na komputer, a na tablecie pisanie to jedna wielka porażka . 
Jeśli się wam podobało to koniecznie komentujcie!(ostatnio pobiliście rekord komentarzy na blogu-jesteście niesamowici) oraz dajcie "Tweet".
70 kom. - next ;)
Szablon by S1K