Niall Horan Fanfiction. Opowiada o brązowookiej dziewczynie Amy Nelson i Niallu Horanie , który ma za sobą tajemniczą przeszłość. Poznali się przypadkiem. A co potem ? Zobaczcie sami.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 5.

Rozdział 5.

Słysząc otwierające się za mną drzwi oderwałam się od blondyna. Obróciłam się niepewnie mając nadzieję, że stała tam mama. Niestety na moje nie szczęście to musiał być tata. Prawie nigdy go nie ma w domu a teraz się zjawił? Akurat teraz ?
Popatrzył na mnie pytająco zakładając rękę na rękę.
- To ja już może pójdę . – powiedział szeptem patrząc raz na mnie, a raz na mężczyznę w drzwiach.
-Witam młoda panno .- powiedział chrząkając.
-Cześć . – oznajmiłam i próbowałam go ominąć ale moje próby poszły na marne.
-Kto to był ? – zapytał surowo.
-Chłopak.
-Tyle to ja się sam domyśliłem . – zabrzmiał ostro.
- Tato , jestem pełnoletnia i nie muszę ci się z niczego tłumaczyć. – powiedziałam i ominęłam go łukiem. Widocznie nie spodobało mu się, to co wywnioskowałam po głośnym zamknięciu przez niego drzwi. Uśmiechnęłam się promiennie do mamy i jak gdyby nigdy nic poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać strony internetowe z informacjami. Nic ciekawego. Przeglądanie przerwał mi znajomy dźwięk dochodzący z mojej torby. Podbiegłam do niej i wyciągnęłam z niej telefon. Dostałam sms-a . Nacisnęłam przycisk po prawej stronie ‘odbierz’.
Myślałam chwilę nad tą propozycją aż w końcu postanowiłam odpisać.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Odpisałam potwierdzając tym spotkanie.

Była 15:35 . Zabrałam się za przygotowania . Otworzyłam wielką szafę stojącą w rogu pokoju. Wyjęłam z niej zwykłą bluzę a z szafki obok dżinsy. Rozczesałam włosy a następnie upięłam je w koka. Uwinęłam się w 20 minut. Ledwo dosłyszałam dzwonek do drzwi .
-Mamo otwórz ! To Emma . – krzyknęłam z pierwszego piętra i zakładając na ramię torebkę zamknęłam drzwi do swojego pokoju. Za mną niespodziewanie pojawił się tata.
-Gdzie się wybierasz ?
-Do sklepu .
-Z kim ?
-Z Emmą .
-Na pewno ?
-Tato nie jestem na policji, więc nie przesłuchuj mnie .- westchnęłam . I poszłam w stronę schodów .
-O, której wrócisz ? – zapytał spoglądając na swój zegarek.
-Nie wiem .- odpowiedziałam cicho i pokierowałam się do holu.
Mój tata nie bywał często w domu ale jak już był to musiał wszystko wiedzieć. Gdzie i z kim jestem . Kiedy wrócę. To było irytujące ale się do tego z czasem przyzwyczaiłam.
Mama była zajęta rozmową z Emmą a ja w tym czasie poszłam ubrać buty. Zawiązując je usłyszałam fragment rozmowy.
-Ale Amy nie spała u mnie wtedy . – zdziwiła się patrząc na moją mamę.
-Jak to ? Wtedy wróciła w ubraniu twojego brata .
-Słucham ? Pamiętałabym takie rzeczy .
Cholera. Teraz już wiem . Poznałam tej nocy Nialla , a spanie u Emmy było głupią wymówką.
Podniosłam głowę i próbowałam zwrócić uwagę Emmy tak, by mama nie zauważyła. Udało się. Pokazałam różnorodne gesty, ale ona tylko patrzyła na mnie pytająco.
Spanikowana przyłożyłam palec na usta a potem cicho powtarzałam ‘’ nie,nie,nie’. Na szczęście Em szybko po tym zareagowała. Chyba zrozumiała o co mi chodziło.
-Aha Pani Nelson ! Coś musiało mi się pomylić . Amy spała u mnie. Ja po prostu mam kiepską pamięć . Niech Pani wybaczy. – ciągle próbowała uwiarygodnić wypowiedź. Muszę przyznać była dobrą aktorką. Mama uwierzyła w to i uśmiechem pożegnała nas wchodząc do kuchni.
Wymieniłam się spojrzeniem z przyjaciółką i postanowiłyśmy opuścić dom.
Będąc w odpowiedniej odległości od domu Emma zatrzymała się założyła ręce i podnosząc brwi rozkazała.
-Teraz mi wszystko wytłumaczysz.




Wybaczcie miałam mało czasu na pisanie tej części. Jak wrócę to poprawię. Mam nadzieje, że jest w miarę dobry ale jeśli nie to przepraszam.
Jeśli chcecie być na bieżąco informowani zajrzyjcie w zakładkę ''Kontakt"
Dziękuje za komentarze . Dla was to tylko wystukanie kilku literek na klawiaturze a dla mnie szeroki uśmiech na twarzy ;) xx

+ Wszystkiego Najlepszego Liam <3

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 4.

Rozdział 4.

- To z czego się śmiałaś ?
-Ja? Śmiałam? Chyba ci się przesłyszało. –oznajmiłam układając usta w niewinny uśmieszek.
Objął mnie podejrzliwie, ale potem wrócił do normalnego stanu.
-Jesteś głodna?
-Nie, dzięki.
-To może pójdziemy do kawiarni naprzeciwko.
-Nie dzięki . Mówiłam, że nie jestem głodna.
- Właściwie , to nie było pytanie . – wzruszył ramionami. Nie wykryłam w jego głosie rozbawienia , a wręcz przeciwnie. Był poważny.
-Idziesz? – zapytał otwierając drzwi wejściowe. Nie miałam wyboru . Szybkim krokiem podeszłam do kanapy biorąc z niej małą torebkę. Wyszliśmy. Przechodząc na drugą stronę ulicy Niall chwycił mnie za rękę. To było miłe . Nie ukrywam zarumieniłam się wtedy, ale próbowałam to ukryć. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi bym przeszła pierwsza. Usiedliśmy przy stoliku na środku lokalu. Było tam dużo ludzi jak na taką małą kawiarenkę.
-To na co masz ochotę ?
-Niall , mówiłam ci nie jestem głodna .
-To może lody ? – zapytał przewracając kartki w menu.
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? – poirytowałam się.
Wtem do naszego stolika podszedł kelner. Wysoki , dobrze zbudowany mogę nawet powiedzieć, że był przystojny. W ręku trzymał notes i długopis.
- Co państwo zamawiają ?
-Poprosimy lody truskawkowe , dwie porcje . – oznajmił z uśmiechem blondyn.
-Niall  ja ..
-Amy, nic nie mów . Będziesz jadła te lody i już .
Kelner zapisał zamówienie i pokierował się w stronę zaplecza.
- Posłuchaj mnie w końcu albo stąd wyjdę . – zaszantażowałam go.
- Słucham ? – zapytał momentalnie.
-Mam uczulenie na truskawki .
-Co ?
- Jak byś mnie słuchał to byś wiedzia… - urwałam nagle. Wydawał mi się, że kogoś zauważyłam. Kogoś znajomego .
-Amy, wszystko okej ? – zapytał blondyn uważnie mi się przyglądając.
-Widziałeś to ?
-Ale co ? – zdziwiony nadal wpatrywał się we mnie.
-No go ..
-Amy, o czym ty mówisz ?
- Odwróć się. – spełnił moje polecenie i powoli popatrzał się za siebie.
-Ja tam nic nie widzę. – rzucił szybko.
Spojrzałam jeszcze raz . Faktycznie , nikogo nie było . Ale jestem pewna, że kogoś widziałam. Był podobny do tego mężczyzny w autobusie.
-Ale Niall , nie przywidziało mi się . – zmarszczyłam brwi.
- Dobrze, wierze ci .- powiedział z powagą i wstał z krzesła.
-Co ty robisz ?
-Ide, to sprawdzić.  
-Ale ..
-Bez żadnych ‘ale’. Posiedzisz tu aż nie wrócę. – nie czekał na moją odpowiedz tylko od razu ruszył przed siebie rozglądając się przy tym. Sekundy później zniknął z mojego pola widzenia. Miałam szczerą nadzieje, że to co widziałam to był tylko wytwór mojej wyobraźni. Ale najwidoczniej się myliłam . Minęło już kilka minut a chłopak nadal nie wracał . Trochę zaczęłam się niepokoić.
-Gdzie on może być ? – pytałam siebie co minutę. Postanowiłam, że jak nie zjawi się tu do 5 minut , to pójdę go szukać. Na szczęście chwile po tym dostrzegłam go. Nie wyglądał na zadowolonego.
-Wychodzimy . – wyjął z kieszeni portfel i położył na stół pieniądze za lody, których nie dostaliśmy do tej pory. Marna ta obsługa.  Następnie chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Zabolało .
-Niall , co się stało ? -zapytałam próbując ukryć ból w ręce.
-Niall ! – próbowałam do niego dotrzeć ale z marnym skutkiem. Chwycił mnie za obie ręce. Tym razem już delikatniej. I szepnął na ucho :
-Po prostu chodź .
Mocniej zawęził uścisk dłoni i ruszyliśmy w stronę drzwi wychodzących na zewnątrz.
Po wyjściu z kawiarenki nadal nie zwalniał tępa. Zatrzymał się chwile później. Zorientowałam się, że stoimy na schodach prowadzących do jego domu.
-Amy ? Bo ja musze teraz coś załatwić, więc odwiozę cię do domu. Poczekaj skoczę tylko po kluczyki.
***
Podał mi kask i niezdarnie wdrapałam się na siedzenie motoru. Po jego minie można było sądzić iż go to rozbawiło. Ruszyliśmy z piskiem opon co spowodowało, że wtuliłam się w niego mocniej. Byłam pewna, że teraz też się śmieje. Dobrze wiedział, że jazda motorem to dla mnie coś nowego.
***
Około 5 minut później odprowadzał mnie już pod drzwi mojego domu.
-Amy ?
-Tak ?
-Mam do ciebie proźbę ..
-Jaką ? – zaciekawiłam się.
-Mogłabyś na razie nie wychodzić z domu ?
- Jak to ?
-Proszę tylko tyle dla mnie zrób .- powiedział wręcz błagalnym tonem .
Pokiwałam głową na zgodę.
Oddalił się kilka kroków w tył , a ja chwyciłam za klamkę drzwi.

Podskoczyłam kiedy chłopak nie pozwolił mi wejść do środka biorąc moją rękę. Nie spodziawałam się tego co zaraz zrobi.Przyciągnął mnie do siebie obejmując w pasie i namiętnie pocałował. Akurat w tej chwili drzwi za mną się otworzyły.



Pisałam go na szybko i improwizowałam więc wybaczcie jak wam się nie podoba ; c xx
+ nowa zakładka ;) 

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 3.

Rozdział 3.

***
Rano mama zawołała mnie na śniadanie . Ruszyłam wolnym krokiem w stronę kuchni. Zaspana usiadłam na krześle stojącym najbliżej mnie. Wyglądałam jak siedem nieszczęść .No ale cóż, niespanie całą noc dało owe znaki. Huk. Głośny. Dobiegał z zza lady kuchennej. Słysząc go aż podskoczyłam z krzykiem. Wtedy przypomniał mi się huk ,który słyszałam wczoraj w nocy . Straszne . Stałam w bezruchu.
-Amy? Wszystko okej? Wyglądasz marnie . – oznajmiła mama ,przyglądając mi się dokładnie .
-No ja… się po prostu nie wyspałam. – powiedziałam cicho co w prawdzie nie było kłamstwem.
- W takim razie masz kawę. Powinna cię trochę pobudzić.
Przytaknęłam głową na znak ,że dziękuje .
-A gdzie tata? – zapytałam  popijając kawę .
-emm.. poszedł załatwić pewną sprawę.- wyjaśniła wymuszając uśmiech.
Wiedziałam, że nic z niej nie wyciągnę więc odpuściłam następne pytania.
Resztę śniadania minęła w absolutnej ciszy.
***
Dryn * Dryn – dobiegł z góry dźwięk mojej komórki. Szybkim krokiem przeszłam przez schody wkraczając do mojego pokoju. Nie patrząc nawet kto dzwoni odebrałam.
-To jak ? Chcesz odzyskać klucze ? – po głosie rozpoznałam rozmówcę. Niall.
Słysząc to wzięłam się za przeszukiwanie torebki. Cholera. Nie ma ich .
-Tak , chcę . – powiedziałam jednoznacznie.
-To jak przywieziesz mi je czy .. ? – nie dokończyłam.  
-Nie.- zaśmiał się.
-Czyli mam .. ?- znów nie pozwolono mi dokończyć.
-Czekam , słonko. – oznajmił i od razu się rozłączył .
Cudownie. Mam nadzieje, że tam trafię. Choć sądząc po tym jaką jestem niezdarą wszystko jest możliwe. Jedynym sposobem na dostanie się tam był autobus. Przynajmniej dla mnie. Może nie było to jakoś strasznie daleko ale poza tym, że jestem niezdarą to jestem jeszcze leniwa. Wyszłam z domu , nie zamykając drzwi no bo w końcu czym miałam je zamknąć? Na szczęście w domu była mama, której od czasu śniadania nie widziałam.
Skierowałam się na najbliższy przystanek. Sprawdziłam rozkład jazdy ,a następnie usiadłam na ławce czekając na autobus. Kilka minut później opierałam się już o barierkę pojazdu.
 Moją uwagę przykuł człowiek w kapturze. Był ubrany w czarny dres i kurtkę tego samego koloru. Miałam przeczucie, że gdzieś go już widziałam, ale to pewnie tylko złudzenie.
***
Mijałam kolejne domy szukając właściwego.
- 24,25,26,27..- czytałam na głos kolejne numery domów.
-28 ! Jest ! – zapukałam w duże dębowe drzwi.
Pierwsze starania poszły na nic. Nikt nie otworzył. Powtórzyłam . Tym razem głośniej zapukałam. Nadal nic. Zrezygnowana odwróciłam się i powolnym krokiem poszłam w stronę ulicy. Z oddali usłyszałam głos wołający moje imię. Niall. Wychylił głowę i zapytał.
-To wchodzisz ? – kiwnęłam głową.
-Poczekaj. – oznajmił.
-Powiesz czemu zawdzięczam tak długie czekanie ? – powiedziałam trochę poirytowana nie zważając na to co mówił.
Wtem blondyn wyłonił się z pomieszczenia do ,którego wszedł chwile temu.
-Mojemu prysznicowi.- odparł z szerokim uśmiechem. Widząc go na w pół nagiego z ręcznikiem od pasa w dół spuściłam wzrok i podziwiałam panele.
-No co jest ? Przecież mam na sobie ręcznik . To ja się tu powinienem wstydzić.
-Może się ubierzesz ?- zasugerowałam niepewnie.
-Przecież jestem ubrany. –zaśmiał się pokazując biały ręcznik.
Nadal podziwiałam podłogę. Wiem, że miał na sobie ręcznik, ale coś powstrzymywało mnie od podniesienia wzroku.
-No jeśli ci tak zależy ,to idę się ubrać, poczekaj.
Zostawił mnie samą w salonie. Postanowiłam, że nie będę stała bezczynnie. Porozglądam się.
Mieszkanie było zadbane co mnie zdziwiło. Nie sądziłam ,że mężczyźni potrafią tak o coś zadbać. Zabrałam się za oglądanie fotografii wiszących na ścianie w rogu. Szczególnie jedna zwróciła moją uwagę. Przedstawiała ona Nialla obejmującego w pasie jakąś blondynkę. Na oko w naszym wieku. W prawym dolnym rogu była data. Prawie niewidoczna, ale udało mi się ją przeczytać.
-Miesiąc temu? – zaniemówiłam. – On ma dziewczynę?
Wyglądała na ładną. Bardzo ładną. Przez chwile poczułam się zazdrosna. Nie wie
m czemu. Prawie go nie znałam a jednak.
Inne zdjęcia przedstawiały innych dorosłych. Przypuszczałam, że to jego rodzice. Na końcu znalazłam inne niż do tych czas zdjęcie. Nie umiałam powstrzymać się od głośnego śmiechu. Widok małego Nialla bawiącego się w błocie był nad wyraz śmieszny. Przysłoniłam usta ręką by chłopak nie mógł usłyszeć mojego rozbawienia.
Chwile po tym otworzyły się drzwi pokoju obok. Wyszedł z nich Niall. Na szczęście ubrany. Miał na sobie zwykłą koszulkę i dżinsy.
Momentalnie przestałam się śmiać.
-Coś nie tak ? – zapytał zdziwiony.

Pokiwałam przecząco głową.


Podoba wam się 3 rozdział ? ;)

+Założyłam dziś TT : https://twitter.com/followers . Jeśli chcecie bym was powiadomiała na TT o nowych rozdziałach to piszcie ;)

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 2.

Rozdział 2.

Z uśmiechem weszłam do wnętrza domu. Już na progu napotkałam mamę. O mały włos się z nią nie zderzyłam . Miałam wielką nadzieje ,że nie zdołała zobaczyć Nialla bo musiałabym się grubo tłumaczyć i wyznać prawdę o wczorajszym zdarzeniu .
-Część córcia , jak było u Emmy ? – zapytała promiennie .
-No cóż … było interesująco – podniosłam brwi i szybkim krokiem udałam się w stronę schodów .
-Amy ? Czemu masz na sobie męskie spodnie ? – zapytała ze zdziwieniem malującym się na twarzy.  
-No więc , po drodze do Em wpadłam w kałuże i jej brat dał mi na przebranie swoje ubrania . – palnęłam bez namysłu.
- Przecież on ma 10 lat .
- Ale jest bardzo wysoki .- oznajmiłam próbując uwiarygodnić ową wypowiedź . 
Próbując uniknąć kolejnych pytań pobiegłam schodami na górę .
-Uff upiekło mi się .- odetchnęłam i rzuciłam torbę w kąt pokoju.
*** (Wieczór)
-Amy ! Kolacja ! – dobiegł do mojego pokoju wyraźny krzyk .
Wyłączyłam laptopa i zamknęłam drzwi . Skierowałam się w stronę kuchni . Zatrzymałam się w połowie schodów . Co było tego powodem ? Rozmowa mamy przez telefon . Tak wiem , dziwne ale to nie była zwyczajna rozmowa.
-Nie , ty jej powiesz . – szeptała mama do słuchawki telefonu w obawie ,że ktoś może usłyszeć . Wcale nie chciałam podsłuchiwać ,ale wydawało mi się ,że głównym tematem rozmowy byłam ja.
-Ty załatwiłeś ,to ty jej powiesz . – powiedziała ostrzej ale nadal najciszej jak umiała . Zżerała mnie ciekawość .
-Dobra koniec rozmowy , porozmawiamy jak wrócisz .- oznajmiła już milszym tonem .
Cofnęłam się trochę ,by mnie nie zauważyła . Udało mi się .
-Amy idziesz na te kolacje czy nie ?
-Tak , tak . – powiedziałam pospiesznie .
Podczas jedzenia mama zachowywała się zwyczajnie czyli tak jak zwykle . Próbowałam wtrącić temat czy coś się stało ale ona rozwiała moje przypuszczenia . Ukrywa coś . Także chciałam porozmawiać o tacie, ale szybko zagadała mnie strącając tym samym z tematu . Tak ,mój tata pracuje do późna . Nawet w weekendy . Nie za często go widuję . Czasami nawet myślę ,że zapomniał o moim istnieniu ale zawsze próbuję odgonić od siebie tę myśl .
***
Ze snu wybudził mnie znajomy dźwięk . Sms . Niechętnie wstałam, a właściwie zwlekłam się z łóżka . Podeszłam do rzuconej wcześniej torby . Niezgrabnie wyciągnęłam z niej telefon . Nacisnęłam przycisk odbierz .


Jest godzina 2:00 w nocy, a on musiał akurat napisać teraz ? – zapytałam samą siebie . Głupie.
Wzięłam się za odpisywanie . Wysłałam .
Nie odpisał . Ciekawa byłam skąd go miał . Ale to nie był dla mnie jakiś duży problem .
Moje rozmyślenia przerwał głośny huk na zewnątrz . Niepewnym krokiem podeszłam do okna .Uchyliłam je .Moją uwagę przykuło czarne auto , które z chwilą gdy otworzyłam okno ruszyło z piskiem opon zostawiając tym samym ślad na trawniku pod moim domem . Mama się wścieknie gdy to zobaczy . Ale nie to było moim najgorszym problemem . Już chciałam zamykać okno ale zobaczyłam skrawek kartki w ramie okna . Jakby ktoś na siłę chciał go tam włożyć . Sięgnęłam po niego ręką i przeczytałam napisany na nim czarnym piórem napis ‘’Tym razem mi nie uciekniesz ,kochanie ‘’


Czytając to ciarki przeszły mnie po całym ciele . Myślałam ,że takie sytuacje zdarzają się tylko w filmach . Najwyraźniej myliłam się . Wychyliłam głowę by zobaczyć czy sprawca jeszcze jest w pobliżu . Nie było . Nikogo nie było . Nawet żywej duszy , więc zamknęłam je z powrotem . Rozejrzałam się po pokoju , tak dla pewności . Podeszłam do łóżka i wręcz wskoczyłam na nie , przykrywając się cała kołdrą . Nie ukrywam przestraszyłam się i to bardzo . Coś tak czuję ,że dziś nie zasnę .



Dziś trochę monotonny ale jest to potrzebne do dalszych rozdziałów . Następny będzie ciekawszy xx 
Dziękuje wszystkim za poprzednie komentarze <3

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 1.

Rozdział 1.

 Znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie . Niestety zawsze zdarzały mi się takie rzeczy . Takie mam w życiu ''szczęście'' . Późny wieczór . Dookoła tylko ciemność . Właśnie wracałam od swojej przyjaciółki Emmy . Zawsze mnie zagadywała co powodowało ,że wracałam do domu po nocach . Tamtego dnia nie udało mi się samej wracać . Nie tamtym razem . Weszłam w jedną z ciemnych  alejek . Wydawało mi się ,że jestem tam tylko ja . Sama . Ale czy na pewno ?  

 Szłam nie patrząc się za siebie . Niestety z czasem stało się to czego się obawiałam. Ciche odgłosy kroków zbliżające się z każdym moim posunięciem . Stały się coraz głośniejsze a co gorsza było ich coraz więcej . Bałam się odwrócić ale ciekawość była silniejsza. Zatrzymałam się, powoli odwróciłam głowę dla zmylenia poprawiając włosy w odbiciu jednej ze sklepowych szyb . Widząc grupkę chłopaków w dresach chichoczących co jakiś czas ,szłam dalej tym razem przyspieszyłam kroku. W tej chwili marzyłam tylko o tym by znaleźć się w domu a właściwie w jakimkolwiek innym miejscu.
-Ej , śliczna . – dobiegał jakiś głoś z tyłu.
Przełknęłam głośno ślinę  i stanęłam jak gdyby nigdy nic . Nie chciałam pokazać strachu .
- Co taka laska robi tu o tak późnej porze i w dodatku sama ? – zapytał z uśmieszkiem jeden z chłopaków .
-Wracam do domu – odpowiedziałam niepewnie .
- Może dotrzymamy ci towarzystwa ? Nie będziesz wracała samotnie . – znów ten uśmieszek pojawił się na jego twarzy .
-Nie dzięki , sama trafie .
-Kotku nalegam ..
-Nie mów tak do mnie . – nabrałam trochę odwagi co nie było łatwe .
-Kochanie to nie inni rozkazują mi . To ja rozkazuje innym .
-W takim razie będę musiała cię rozczarować – powiedziałaś triumfalnie .
-Kotku pójdziesz z nami . – powiedział dość ostrym tonem.
-Możesz pomarzyć .- zrobiłaś krok w tył .
-Huhu chłopaki zadziorna nam się trafiła. –machną ręką do jednego z chłopaków w tyle . Był wysoki i nie wyglądał na przyjaźnie nastawionego. Ten zaś zrozumiał co miał na myśli i podszedł w moją stronę.
Co robić ? Amy rusz głową – powtarzałam sobie w myślach .
Zdecydowałam się na ucieczkę bo nie miałam większego wyboru . Biegłam w granicach sił . Biegi w szkole w końcu nie poszły na marne pocieszyłam się .
Skręciłam w wąską uliczkę . Odetchnęłam głęboko opierając się o kamienną ścianę jednego z domów.
-Radziłbym ci stąd uciekać .– powiedział cicho męski głos . Lekko przestraszona jego obecnością  odsunęłam się w bok .
-Nie bój się chce ci pomóc . Nie powinnaś tu być . – oznajmił wysokim głosem ale było w nim coś co sprawiło ,że nie bałam się go mimo ,że nie widziałam jego postaci w tym mroku. Nieznajomy wziął mnie za rękę i pobiegliśmy na pobliski parking. Sama nie wiem czemu się zgodziłam . Po prostu musiałam , nie miałam innego wyjścia . Upadłam . Od zawsze byłam niezdarą ale akurat teraz musiało mnie to spotkać . Przeklęłam w myślach.
-Nic ci nie jest ? – zapytał niebieskooki .Teraz mogłam zobaczyć w całości jak wygląda . Morskie oczy,nienaganny strój i blond włosy postawione na żelu. Nie ukrywam spodobał mi się .
-Nie, tylko zazwyczaj nie uciekam przed kimś . – zaśmiał się i pomógł wstać . 
-Okej no to chodź .–zawołał wsiadając na motor .
-Co ? Na motorze ? Nigdy w życiu .- pokręciłam przecząco głową .
-Pewna jesteś ? – podniósł brwi pokazując na grupkę znanych ci chłopaków w tyle .
-Cholera .
-To jak wsiadasz ?- zapytał podając ci kask .
Wzięłam go już bez zastanowienia .
-Musisz się mnie trzymać . – zaśmiał się .
-Co ?
-No obejmij mnie .- oznajmił chwytając moje ręce i kładąc je na swojej talii .
-A no tak … - zarumieniłam się a jemu uśmiech nie schodził z twarzy .
Ruszyliśmy . Wzdrygnęłam się odgłosem silnika .
Teraz moją jedyną obawą było spadniecie z motoru .
***
-Gdzie jesteśmy ?- zapytałam zsiadając z motoru i rozglądając się dookoła .
- U mnie .
-Właściwie mógłbyś mnie zawieść do domu … – zasugerowałam pokazując maszynę stojącą przed sobą.
-Mógłbym .
-No więc ?
-Chcesz by rodzice zobaczyli cię w takim stanie ?
Mój top był potargany , włosy w totalnym nie ładzie , a szpilek nie można było nazwać szpilkami .
-A no faktycznie …
-To jak ? Zapraszam – mrugnął otwierając drzwi wejściowe .
-Chyba nie mam wyjścia – pomyślałam przekraczając próg.
- Chwila , skąd mam wiedzieć ,że nie będziesz chciał mnie wykorzystać ?
- Zaufaj mi .
- Jak mam ci ufać ? Poznałam cię 15 minut temu .
- Zaryzykuj no chyba ,że chcesz wracać do domu pieszo .
-To zaryzykuje . Widać bardzo odpowiadała mu moja reakcja .
-A no tak zapomniałem . Jestem Niall .
- Amy .
***
Blondyn dał mi do przebrania jedne ze swoich ubrań . Następnie zadzwoniłam do mamy powiadamiając ,że zostaje na noc u Emmy . Nie chciałam jej nie potrzebnie martwić . Bo nie wiem jak by zareagowała gdybym powiedziała ‘’ hej , mamo zostaje u jakiegoś nieznajomego chłopaka na noc bo uratował mnie przed grupką dresów ,którzy nie wiem co by ze mną zrobili‘’. 
   Niall rozmawiał co 5 minut przez telefon odkąd jesteśmy w jego domu. Nie powiem strasznie mnie ciekawiło z kim rozmawiał ale nie dałam tego po sobie poznać . Nie obyło się bez kłótni o tym kto śpi na kanapie . Wypadło na to ,że Niall . Był uparty więc odpuściłam.
-Potrzebujesz czegoś jeszcze ? – zapytał rozłączając się .
-Nie dzięki . Z kim rozmawiałeś ? – zapytałam zmieniając temat .
-Z … kumplem .  Pokiwałam głową ale dobrze wiedziałam ,że kłamał .
-Dobranoc , Amy .
-Dobranoc – odpowiedziałam przykrywając się kołdrą .
***
-yymm … odwieziesz mnie czy będę musiała wracać na piechotę ?
- Odwiozę . – powiedział bez jakiejkolwiek reakcji .
Podałam mu adres i ruszyliśmy . Niall chyba nie był w nastroju . Rano rozmawiał z kim przez telefon ale raczej wyglądało to na kłótnie niż rozmowę .
***
-To , tu .
Zaparkował po drugiej stronie ulicy po czym odprowadził mnie pod drzwi .
-To do zobaczenia Amy .
-Do zobaczenia. – odpowiedziałam z uśmiechem malującym się na mojej twarzy .
Patrzyłam jak przechodzi przez całą długość ulicy .
-A zapomniałbym ! Jakbyś zaś komuś podpadła , daj znać a przyjadę . – mrugnął uwodzicielsko zakładając kask .
-Będę pamiętać . – powiedziałam szeptem sama do siebie .

Myślałam ,że zawsze jest taki miły i pozytywnie nastawiony do świata . Przynajmniej tak mi się wydawało ..


Ta część już była u mnie publikowana na innym blogu. Napisałam ją jako jednopart ale zachęciła mnie jedna osoba bym napisała do tego następne części . Tak też powstał ten fanfiction. Zmieniłam tylko kilka rzeczy :) Pominełam prolog ponieważ zrobiłam dla was zwiastun , który ku mojemu zdziwieniu wam się podobał ;) Mam nadzieje ,że 1 rozdział nie jest aż tak zły ?

sobota, 17 sierpnia 2013

Zwiastun.

Zwiastun.

Na początek zwiastun bloga . Robiłam go sama i moim zdaniem nie wyszedł najlepiej ponieważ robiłam go pierwszy raz .


Link do niego na You Tube :http://www.youtube.com/watch?v=JDglULqrYRA . Podoba się ?
Szablon by S1K